- W załączeniu uprzejmie przesyłam, zgodnie z właściwością korespondencję pani Bożeny Zalewskiej, jaka do prokuratury krajowej wpłynęła z Ministerstwa Sprawiedliwości, zawierającą skargę na działania Małgorzaty Sałackiej, Prokurator Rejonowej w Kłodzku - tak w rzeczywistości wygląda kontrola działalności skandalicznej pracy prokuratorki w nowej polskiej rzeczywistości.

Wszystkie artykuły na temat tej skandalicznej sprawy znajdziesz TUTAJ
Chodzi o prokurator Małgorzatę Sałacką, która często spała na rozprawie przeciwko biznesmence z Kłodzka. Patriot24.net uchwycił to kilkukrotnie jak zasypiała podczas przesłuchań policjantów.
Dodatkowo kierując akt oskarżenia za rzekome znieważenie ich podczas służby dała się okłamać policjantom, że było ich podczas interwencji pod bankiem, gdzie biznesmenka płaciła podatki, tylko trzech funkcjonariuszy.

A w rzeczywistości w radiowozie był jeszcze czwarty umundurowany funkcjonariusz Straży Miejskiej, który zaprzeczył przed sądem, by doszło do jakiegokolwiek znieważenia policjantów.
Obecność funkcjonariusza ujawnił przed sędzią Mirosławem Iżyckim Wiktor P, który wezwał policjantów widząc rzekome błędne parkowanie biznesmenki pod bankiem. To on, jako pierwszy zeznał do akt prokuratorskich, że nie było żadnego zniesławienia ze strony Bożeny Zalewskiej. Tłumaczył, że ma zastrzeżenia co do parkowania, ale żadnego znieważenia funkcjonariuszy nie był świadkiem, choć cały czas stał przy Bożenie Zalewskiej i interweniujących funkcjonariuszach.
Prokurator Małgorzata Sałacka mimo tak poważnych zaniedbań i lekceważąc zupełnie zeznania Wiktora P. skierowała do sądu akt oskarżenia. A kiedy po kilku przespanych przez nią rozprawach sędzia Mirosław Iżycki biznesmenkę uniewinnił, uznając policjantów za niewiarygodnych, ruszyła do sądu apelacyjnego w Świdnicy i tam skutecznie postarała się o skazanie pracodawczyni z Kłodzka na 120 godzin robót publicznych wykonywanych przez 6 miesięcy.

- Poskarżyłam się do Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. Sprawa została przekazana do prokuratury krajowej i dostałam właśnie pismo, że kontrola została do prokuratury okręgowej w Świdnicy - tłumaczy Bożena Zalewska.
Biznesmenka przesłała naszej redakcji pismo otrzymane z Warszawy, z Prokuratury Krajowej. Bo treść jego jest zdumiewająca.
W załączeniu uprzejmie przesyłam, zgodnie z właściwością korespondencję pani Bożeny Zalewskiej, jaka do prokuratury krajowej wpłynęła z Ministerstwa Sprawiedliwości, zawierającą skargę na działania Małgorzaty Sałackiej, prokurator okręgowej w Kłodzku - czytamy w tym piśmie.

Czy to oznacza, że zapowiedź Prawa i Sprawiedliwości jeśli chodzi o kontrolę pracy prokuratorów ma się ograniczać do wzajemnych uprzejmości? Czy na uprzejmościach i prośbach ma się opierać system kontroli pracy prokuratorów którzy decydują o skazywaniu w procesach karnych? Czy taki system nadrzędności i podległości w prokuraturze oparty na uprzejmościach jest korzystny dla obywateli?
O tę bulwersującą sprawę zapytaliśmy Ewę Bialik, rzecznika prasowego Prokuratury Krajowej.
- W sposób uprzejmy komunikujemy się z jednostkami sądów okręgowych. Staramy się być uprzejmymi by zachować poziom kultury we wzajemnych relacjach - wyjaśnia Ewa Bialik.
- Proszę zrozumieć, że do prokuratury krajowej wpływa tysiące skarg na prokuratorów, a my jesteśmy taką stacją przeładunkową tych skarg - dodaje rzecznik prokuratury krajowej.
Czy to oznacza, że bulwersująca postawa prokurator Małgorzaty Sałackiej nie zostanie należycie skontrolowana? Czy Bożena Zalewska nie ma szansy na właściwe i kompetentne rozpatrzenie swojej skargi? Bo jest tylko jednym z elementów "stacji przeładunkowej" - dopytywaliśmy panią Ewę Bialik.
Pani rzecznik poinformowała, że prosi o kolejne pytania już na skrzynkę e-mailową. Przekazała też, że o dalsze informacje należy pytać w prokuraturze okręgowej w Świdnicy.
Obie te wytyczne zrealizujemy, a o dalszym ciągu tej bulwersującej sprawy będziemy informować na bieżąco poprzez naszego Facebooka oraz naszą stację telewizyjną Patriot24.tv
2025-06-02 16:06:17
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
2025-06-02 16:06:17
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
2025-06-02 16:06:17
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
2025-05-26 09:04:24
Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi postępowanie w sprawie, w której konflikt między dwoma mężczyznami z sektora prac ziemnych przybrał zaskakujący obrót. Jeden z nich – legalnie działający przedsiębiorca, dysponujący kompletem dokumentacji, umów i potwierdzeń płatności – został objęty dochodzeniem, mimo iż druga strona nie przedstawiła żadnych formalnych dowodów, a jedynie relacje świadków ze swojego bliskiego otoczenia.